Wczoraj z rozpędu zrobiłam jeszcze mały wisiorek z labradorytem. Aaach jak się ma srebro to od razu przychodzi wena, szkoda tylko że tak szybciutko się kończy. Z przerażeniem patrzę w jakim tempie znikają druty, które ostatnio kupiłam.
Ale co zrobić, taka pasja :)
A tu jeszcze z małym złodziejaszkiem. Nie łatwo robić zdjęcia jak się ma maluchy w domu. I jaką radochę ma z tego, że mamie przeszkadza ;) Miny bezcenne...
piękny naszyjnik! a złodziejaszek ma słodką buźkę :)
OdpowiedzUsuńWisior jest śliczny! A mały złodziejaszek - słodziuchny, a oczy i te rzęsy ... niezwykłe :-))) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńAch! Marzę żeby się nauczyć wire wrappingu :) A jak widzę takie cuda to marzę jeszcze bardziej :))
OdpowiedzUsuńTa ostatnia minka - cudo! :))
wooow, powalilas mnie tym wisiorkiem! cudny jest!
OdpowiedzUsuńa maly zlodziejaszek jest mega slodki! :)
piękny ten wisior!! piękne zdjęcia, a maluszek słodziak :)
OdpowiedzUsuńTy to masz z tymi labradorytami:)
OdpowiedzUsuńzapraszam
www.magdalenamarszalik.blogspot.com
Kamien jest piekny :)
OdpowiedzUsuńhttp://diyblog3.blogspot.com
Antosinka wie co dobre:)
OdpowiedzUsuńThese pieces are so beautiful.
OdpowiedzUsuńhttp://www.glamkittenslitterbox.com/
Twitter: @GlamKitten88