Nie wiem czy wierzycie w przypadki, przeznaczenie i tego typu rzeczy ale ja chyba wierzę... a to za sprawą zupełnie przypadkiem poznanej Pani, która chciała przeprowadzić ze mną ankietę. Gdy rozmawiałyśmy spojrzała na moje kolczyki, spodobały się i od słowa do słowa zeszło z tematu wędlin na biżuterię ;) w sumie szybko zapomniałam o tej rozmowie i nie spodziewałam się że niebawem zadzwoni z pierwszym zamówieniem. Tak powstały koty - wymarzone kolczyki Pani Violetty. Cieszę się bardzo, że jej się spodobały i że zdobyłam kolejną zadowoloną klientkę.
Mam nadzieję, że i Wam się spodobają :)