Zacznę od kolczyków dla pewnej Ani, sutaszowe, małe i leciutkie. Pierwszy raz szyłam z błyszczącego sutaszu, nie miałam pojęcia, że potrafi się tak łatwo ponadrywać i trzeba bardzo delikatnie przeszywać.W każdym razie fajnie wygląda i nie omieszkam jeszcze go użyć.
Poprawiłam broszkę w kształcie klucza wiolinowego, tzn. jednak wrzuciłam ją do oksydy i teraz wygląda tak:
A teraz nowa broszka na bazie koła. Zdjęcia dziś słabe bo lampa mi niedomaga.
Piękne! Szczególnie ta okrągła brosza :)
OdpowiedzUsuńNo i oksydowene piękniejsze-mówiłam :) a te dla Ani też super fajne, pasują do miedzianych broszek :)
OdpowiedzUsuńw kształcie koła jest przepiękna!!
OdpowiedzUsuń