Dotarły druciki nareszcie... i co zrobiła zakatarzona, zakichana matka opiekująca się dzieckiem?? oczywiście wzięła się do owijania drucików...
i kończenia wcześniej pokazywanych części wisiorów...
Przedstawiam pierwszy owoc:
jeszcze dziś będą kolejne :)
No śliczny jest
OdpowiedzUsuńSuper. Bardzo fajnie wyglądają takie asymetryczne wisiory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bardzo mi sie podobają wszystkie- a ten z serii zmierzch rewelacja!!!! bravo :)
OdpowiedzUsuńPiękny delikatny wisior, brawo Basiu :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuje za e-maila i wskazówki :) pozdrawiam
piękny jest :)
OdpowiedzUsuń