U mnie znowu labradoryt w roli głównej i pewnie się Wam jeszcze znudzę bo będzie ich jeszcze dużo. Swoją drogą trochę się dziwię, że mam na nie tyle pomysłów... i w ogóle mi się nie nudzą.
A na warsztacie teraz u mnie czapka bo już mi tak łepek marznie, że aż się rozchorowałam i przy okazji zaraziłam młodsze dziecię. Także z gilami do pasa żegnam się i życzę wszystkim zaglądaczom miłego weekendu.
Jak zwykle cudny! Mnie labradorytów nigdy za wiele :-)
OdpowiedzUsuńCzy to jest krasnoludek? Słodkiiii!!!
OdpowiedzUsuńWisior mistrzowski. Zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńjakie cudowności! przepiękne (:
OdpowiedzUsuń